Album wykonany z papierów Galerii Rae na bazie z beermaty zamknięty w pudełku ozdobnym.
Wnętrze ozdobione zaledwie detalem na stronie - przejrzyście, delikatnie, czysto. Za to okładka, jak zawsze w moim stylu: kwiecista, przestrzenna.
Złośliwość rzeczy martwych - miałam opublikować album już ponad tydzień temu, ale dopiero dziś odebrałam laptopa z naprawy. Chyba czas rozejrzeć się za młodszym modelem ;)
niedziela, 30 listopada 2014
czwartek, 13 listopada 2014
Długie jesienne wieczory
Witajcie.
Długo mnie nie było. Sprawy zawodowe jednak wymagały poświęcenia im dłuższego czasu :) Papierologia szkolna, zespołowa, do tego nowe szkolenia. Ale jak co roku natura wygrała z obowiązkami ;) Kolejny juz rok potwierdziło się, że czas jesienno- zimowy to dla mnie pora, gdy najlepiej siedzi mi się w pracowni. Za oknem szaro, słońca brak, a to nie zachęca do długich spacerów ( jeśli w ogóle kogoś zachęca do wyściubienia nosa z domu :) )
Zatem wracam. z nowymi pomysłami, potrzebami ( a już myślałam we wrześniu, że w sumie wszystko potrzebne mam, nawet aż nadto. Człowiek to jednak głupi jest ;) ). Pracownia zapełnia się materiałami, tablica nowymi zamówieniami. I tylko jednego mis zkoda: tego porządku, który od wakacji panował na blatach i półkach... I podłodze ;)
Na pierwszy ogień poszły typowo jesienne potrzeby : kominokaptur z boskiej miękkiej włóczki Himalaya Dolphin. Tu akurat zdjęcia nie posiadam, jak to zwykle z rzeczami własnymi ;) Kolejny taki już zamówiony.
Na blacie leżą materiały do albumu - pamiątki Chrztu świętego, zimowe papiery na kartki i okazyjne boxy.
Na podłodze zaś filc. Gruby, szary. Skłąniałam się ku kolorach, ale jednak staneło na szarościach, jednak dodam do nich kolorowy akcent. Torba na laptopa i listonoszka oraz pokrowiec na tablet już od dawna za mną chodzą. i jak sie okazało, nie tylko za mną ;)
Tymczasem wrzucę (kiepskie niestety) zdjęcia kartki. Musiaąłm utrwalić ją telefonem, bo akurat aparat wybył z domu. Ale chociaż dla ogólnego oglądu. Jutro będzie album :)
Chciałam tez podziękować (bardzo!!! ) Tuzaglądaczom, którzy mimo mojej nieobecności zaglądali tu reglarnie ( jak to dobrze, że sa statystyki wejść na blogu :) )
Długo mnie nie było. Sprawy zawodowe jednak wymagały poświęcenia im dłuższego czasu :) Papierologia szkolna, zespołowa, do tego nowe szkolenia. Ale jak co roku natura wygrała z obowiązkami ;) Kolejny juz rok potwierdziło się, że czas jesienno- zimowy to dla mnie pora, gdy najlepiej siedzi mi się w pracowni. Za oknem szaro, słońca brak, a to nie zachęca do długich spacerów ( jeśli w ogóle kogoś zachęca do wyściubienia nosa z domu :) )
Zatem wracam. z nowymi pomysłami, potrzebami ( a już myślałam we wrześniu, że w sumie wszystko potrzebne mam, nawet aż nadto. Człowiek to jednak głupi jest ;) ). Pracownia zapełnia się materiałami, tablica nowymi zamówieniami. I tylko jednego mis zkoda: tego porządku, który od wakacji panował na blatach i półkach... I podłodze ;)
Na pierwszy ogień poszły typowo jesienne potrzeby : kominokaptur z boskiej miękkiej włóczki Himalaya Dolphin. Tu akurat zdjęcia nie posiadam, jak to zwykle z rzeczami własnymi ;) Kolejny taki już zamówiony.
Na blacie leżą materiały do albumu - pamiątki Chrztu świętego, zimowe papiery na kartki i okazyjne boxy.
Na podłodze zaś filc. Gruby, szary. Skłąniałam się ku kolorach, ale jednak staneło na szarościach, jednak dodam do nich kolorowy akcent. Torba na laptopa i listonoszka oraz pokrowiec na tablet już od dawna za mną chodzą. i jak sie okazało, nie tylko za mną ;)
Tymczasem wrzucę (kiepskie niestety) zdjęcia kartki. Musiaąłm utrwalić ją telefonem, bo akurat aparat wybył z domu. Ale chociaż dla ogólnego oglądu. Jutro będzie album :)
Chciałam tez podziękować (bardzo!!! ) Tuzaglądaczom, którzy mimo mojej nieobecności zaglądali tu reglarnie ( jak to dobrze, że sa statystyki wejść na blogu :) )
Subskrybuj:
Posty (Atom)