wtorek, 23 sierpnia 2011

Jesień tuz tuż...

Lato nas w tym roku nie rozpieszczało. Chłodny i deszczowy lipiec, niezdecydowany sierpień. Dobrze, że choć ostatnie dni dają jeszcze mozliwość naładowania słonecznych akumulatorów. Jednak wieczory już zmuszają do nałożenia na ramiona czegoś cieplejszego. Przygnębiające...
Jednak bliskie nadejście jesieni ma też swoją zaletę: z chłodnym wiatrem przychodzi wena twórcza na cieplejsze sploty. Wraz z coraz szybciej zapadającym zmrokiem pukają do mnie kolejne pomysły na swetrzyska, płaszczyki, szaliki, broszki. Jeden sweter już sie robi, płaszczyk dla córci czeka na drugi rękaw i dopieszczenie, szal-komin spogląda na mnie spod wieka skrzyni.
Do ciepłego swetra z otwartym przodem przyda się filcowa broszka, którą mozna spiąć rozwiane wieczornym wiatrem poły.