wtorek, 4 października 2011

Z braku miejsca

Mąż juz nawet nie komentuje, gdy widzi, że staram się przed nim ukryć kolejne zakupy zapasów do dłubania . Widocznie, nie dość umiejętnie potrafię je ukryć ;)
Niestety, mój gabinet ma ograniczone rozmiary i nie chce się powiększyć, a wciąż znosze do domu nowe sznurki, koraliki, włóczki, lakiery, to trzeba było zrobić przemeblowanie. Bóg i Partia sprzyjały i udało się wszystko pomieśćic w miare cywilizowany sposób, domykając wszystkie szafki. Jednakże zabrakło miejsca na gotowe twory, szczególnie sutaszowe i filcowane.
Dzięki temu powstały dwie szkatułki dekupażowe, które miały zdobic moja półkę i mieścić te moje wypociny. I wszystko było by pięknie, gdyby nie to, że jedna ze szkatułek tydzień później zmieniła właściciela, który dodatkowo domaga się kolejnej, w tej samej stylizacji. Nie ukrywam, fakt ten mnie wcale nie smuci :)

Skrzyneczka i szkatułka z różami, cienioana, popękana Crackiem sotille z delikatnie wtartą bejcą postarzającą. Bazowy kolor to cieniowane stare złoto.







Proszę nie zwracać uwagi na paluchy na blacie. Córcia pomagała mi ustawiać przedmioty do zdjęć :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz