Tilda kolorowana promarkerami.Wreszcie dorobiłam się kilkunastu odcieni, więc teraz bawię sie z córką w kolorowanki - ona swoje obrazki męczy swoimi zabawkami, ja swoje swoimi ;) Wrażenia? Trudniej niż akwarelami, to na pewno. Pisak jest grubszy niż końcówka mojego wodnego pedzelka do akwareli, jeden marker rusuje grubszą linię, drugi cieńszą, przez co nigdy nie wiadomo, czy rysując blisko konturu nie wyjadę poza niego. Cieniowanie to jak na razie dopiero próby, z racji zbyt małego, jak się okazuje, wachlarza kolorów. W akwareli wystaczyła jedna kredka do pokolorowania całego stroju, natężenie dozowało się za pomocą wody i kolejnej warstwy koloru. W markerach trzeba jednak mieć osobne odcienie. Mimo tych minusów markery maja jednak żywsze, naturalniejsze barwy, nie zamazują czarnego tuszu, jak to się dzieje przy gęstszej dozie akwareli. No i zawsze nowe cieszy bardziej, więc na razie kedki odstawiam, ale nie rozstaję się z nimi na stałe ;)
Świetna! Stempelek ślicznie pokolorowałaś:)
OdpowiedzUsuńGratuluje Ci serdecznie, pięknie pokolorowalas.W ogole nie napisalabym, ze To Twoj pierwszy raz z promarkerami. super.Oj tak, odcienie, ilosc...znam ten bol...no ale, czego nie robi sie dla zabawy.:))czekam na kolejne Twoje dziela:)))
OdpowiedzUsuńAleż piękna i radosna :) Kolorowanie super! Włosy są idealne! :)
OdpowiedzUsuńKartka bardzo pozytywna, oraz wykonanie obłędne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ds-4-kunst.blogspot.com
cudna kartka...a stempelek mistrzowsko pokolorowany:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie pokolorowana Tilda w podskoku takim, że tylko dla wygimnastykowanej tancerki:) Radosna, wiosennie zielona karteczka!
OdpowiedzUsuń