czwartek, 14 października 2010

Ciąg dalszy przeszłości

Choróbsko i mnie w końcu dosięgło swoimi łapami, więc odleżałam swoje z dala od laptopa.
W związku z tym dopiero dziś kolejne cudaki, które wyszły spod moich łapek jeszcze przed wakacjami.

W międzyczasie pieluszkoszycia zapoznałam  się z wiedzą tajemną na temat plątania nitki.
Niestety, ani moja mama, ani mama męża drutami/szydełkiem bawic się nidgy nie chciały, a nasze babcie już nie te lata, oczy i ręce mają. Więc przeszukałam strony internetowe, zakupiłam kordonki i tak oto powstały nakrycia głowy dla mojej Rozrabiaki:

Kordonkowy kapelutek na wiosenne spacerki


Letnia chustka na słoneczne lato(troche sie daszek wywinął od zabaw łapkami małego Stwora :) )





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz