niedziela, 4 grudnia 2016

Grudzień - czas wytężonej pracy

Witajcie!

   Zaczął się grudzień, najpiękniejszy miesiąc w roku. Dobrze, że to czas oczekiwania na Święta, czas pełen ciepła, śniegu, światełek i blasku świec, bo jednocześnie w moim przypadku jest to czas wytężonej pracy. Co roku, jako scraperka, przygotowywałam w tym czasie świąteczne kartki, prezenty, albumy na kiermasze i zamówienia. W tym jest inaczej :) W tym roku wreszcie sama wyślę kartki do swoich bliskich ( Scraperki wiedzą, o czym mówię  - szewc bez butów chodzi :)  ), zrobię grudniownik, album świąteczny dla rodzinki i ozdoby do domu.

   Poza tym w zespołach tanecznych, które prowadzę, to też czas podwyższonych obrotów. Za tydzień mamy jedne warsztaty, w styczniu duży projekt warsztatowy, który muszę podopinać na ostatni guzik. Jednocześnie czujemy już presję czasu ( niedługo zaczyna się sezon konkursowy), więc projektujemy, szyjemy, mierzymy kostiumy, robimy rekwizyty, dopracowujemy choreografie. A wszystko to w ciągłym niepełnym składzie, bo pomimo mrozu, wirusy nadal dziesiątkują nam ekipę taneczną ( u Was też takie choróbska dookoła?).
   Ponadto, jak co roku, nasze dzieciaki mają wigilie zespołowe, na które włąsnoręcznie przygotowują prezenty. Tym samym mam do przygotowania trzy podarunki oraz lekką pomoc córce w przygotowaniu jej podarunku ( a przynajmniej w posprzątaniu tej masy brokatu, która według niej jest obowiązkowym elementem prezentu ;) ).

   Nie zapomnijmy też o przygotowaniu domu na Święta :) My co roku spędzamy Boże Narodzenie w dwóch krańcach Polski, więc trzeba się przygotować podwójnie.


   Pozostaje jedno pytanie - jak to wszystko ogarnąć i nie zwariować na samą Wigilię?
U mnie jest na to tylko jedna odpowiedź - planowanie. Od czasu liceum nie ruszam się nigdzie bez kalendarza, a z wiekiem tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że to niezbędny element mojego życia. Planowanie pozwala mi opanować wszystkie obowiązki, pamiętać o zobowiązaniach, upewnić się, czy wszystko zrobiłam.


     Jak to wygląda w praktyce? Otóż na tablicy w swojej pracowni mam wydrukowany kalendarz/planer miesięczny ( znajdziecie je na blogach lifestylowych, np. u Design your life,  Marcia Time, czy u Kasi z Worqshop ).


 Osobiście pracuję od 3 miesięcy na planerach od Design Your Life. Pasuje mi jego wielkość i format. A4 jest dla mnie idealny, pasuje na tablicę, przez co mieszą się na niej inne ważne rzeczy, ma wystarczająco miejsca na najważniejsze moje plany.


Poza planerem na ścianie potrzebuję też konkretnego kalendarza na rozpisanie wszystkich codziennych obowiązków. Długo szukałam idealnego formatu, układu, po prostu kalendarza-ideału. I wreszcie znalazłam! Ale o tym w następnym poście :)


A Wy jak radzicie sobie z natłokiem obowiązków? Planujecie, czy idziecie na żywioł? A może macie swoje ulubione formy planowania?


Pozdrawiam ciepło w ten zimowy, śnieżny ( u mnie bielusieńki) dzień.

2 komentarze:

  1. Wiesz co ja już chyba bez kalendarza nie dam rady i wezmę przykład z Ciebie :)Ty sobie wypełniasz taki terminarz na poczatku miesiaca, czy jak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj uzupełniam pod koniec poprzedniego miesiąca na miesiąc kolejny. Czyli na przykład niedługo się wezmę za wypełnianie styczniowego terminarza. Ale zdarza się, że uzupełniam na początku miesiąca, gdy akurat nie mam czasu pod koniec poprzedniego. i często dopisuję coś w ciągu miesiąca.

      Usuń