środa, 6 listopada 2013

Dzieci jak motyle

Na wstępie bardzo Wam dziękuję za komentarze pod poprzednim postem. Nie sądziłam, że ta prosta w sumie karteczka tak Wam się spodoba :)

Kolejne świąteczne pierdółki zawalają mi dwa blaty robocze w pracowni, ale tymczasem pokażę Wam pudełeczko, jakie powędrowało do Pana  Dyrektora szkoły, w której odbył sie koncert charytatywny na rzecz leczenia małego Adasia.

Pudełeczko tym razem w fioletach, wewnatrz miniaturka plakatu promującego imprezę, ze zdjęciem uroczego Brzdąca. Koncert przebiegał pod hasłem "Wyciągamy dzieci z bramy...autyzmu". Starałam się nawiązać do tego tekstu nie tylko plakatem, ale moją interpretacją autyzmu. Choroby, która czyni dzieci bardzo delikatnymi, wrażliwymi, zamkniętymi w ich własnym świecie. Stąd boks pełen motyli.
Adaś jest dzieckiem pogodnym, ale wiem, że nie zawsze bywało wesoło. Autyzm jest straszną chorobą, ponieważ nie tylko zamyka człowieka na innych ludzi, ale również innych ludzi na tego człowieka. Bo przecież autyzmu nie widać. Dziecko nie różni sie niczym w kwestii wyglądu, w ciągu chwilowego kontaktu, minięcia na przystanku również nie widać niczego niewłaściwego. Stąd też często krzywdząca opinia społeczeństwa na temat rodziców takich dzieci, że nie potrafią zapanować nad krzyczącym dzieckiem, że maluch rządzi rodziną. A tylko ten Rodzic wie, ile wysiłku włożył i wkłada nadal w codzienna pracę, by jego mały cud mógł w miarę normalnie współegzystować w społeczeństwie, by był człowiekem samodzielnym. I tylko ten Rodzic wie, ile by dał, by ten najkochańszy szkrab mógł mieć szansę na normalne życie.












4 komentarze:

  1. Jestem zachwycona Twoim pudełkiem. Przede wszystkim kolorem, bo uwielbiam fiolet i wykonaniem..precyzyjny, z pięknymi dodatkami i pomysłem na środek.CUDO..i popieram..piękna akcja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne,zwłaszcza wnętrze pudełka :-))) Myślę,że każdy kto nie ma kontaktu z osobami chorymi nie zdaje sobie sprawy jak ciężka jest to codzienna praca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brak mi słów, żeby napisać jak mi pudełeczko się podoba :)
    Zapraszam do mnie www.szufladajustyny.blogspot.com - dzisiaj o różyczkach z papieru :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Znów moje ulubione fiolety :) ślicznie Ci wyszło.

    O tej chorobie wiemy zbyt mało i stąd mylne sądy na temat dziecka i rodzica.
    Trzeba nagłaśniać takie akcje, żeby ludzie byli świadomi.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń