niedziela, 13 października 2013

Rzeszowskie Spotkanie Scrapowe

Rzeszowskie Spotkania Scrapowe. 
Pierwsza tego typu impreza, na jakiej byłam. I na pewno nie ostatnia! 
Co prawda jechałam ze sporą rezerwą, bo w papierkach siedzę od niedawna i nie tak intensywnie, jak spora część z blogujących guru ;) Niepotrzebnie :) Impreza była tak sympatyczna, atmosfera ciepła i twórcza, ludzie uśmiechnięci i otwarci, że aż miło było dorwac każdego, kogo jako-tako skojarzyłam z nickiem ;) Dopiero na zdjęciach innych blogerek okazało się, że były też Scraperki, które znam świetnie z blogów, jednak za Chiny nie skojarzyłam buźki z nickiem. Demencja to  czy euforia? ;) 
Oczywiście, sierota, zapomniałam zabrać aparatu, ale udało mi sie pstryknąc kilka fotek telefonem (jakość średnia, ale zawsze to pamiątka :) ). Kilka pozostałych fotek zapożyczyłam od Jolagg, którą też miałam okazję uściskać osobiście i zamienić kilka słów. Dodam, że to szalenie ciepła kobietka.
Nie tylko ona okazała się bardzo wesołą kobietką. 
Poznałam tez Madzik - wielka energia w małym ciałku :) Domek, który od Niej dostałam, ma juz swoje miejsce u mnie w pracowni :) Choc córcia stwierdziła, że następnym razem jedzie ze mną, bo musi poznać tę Panią Madzię i zapytać, gdzie jest domek dla niej :D 

Iza Weron - Artiza okazała się równie ciepłą i wesołą kobietką. I ten zarażający i nie schodzący z jej twarzy uśmiech :) 

Poznałam wreszcie osobiście Kalinę, czyli Basię, z którą znam się juz od dłuuuuższego czasu wirtualnie z forum na Wizażu. Pobuszowąłyśmy razem po stoiskach obiecując sobie, że tylko pooglądamy te piękne papiery, że nie będziemy kupowały nic, co nam jest niezbędnie potrzebne ;) po czym obie wyciągałyśmy kolejne arkusze z pudełek do podliczenia :) W tym wszystkim  całkiem zapomniałam o tym, żeby pstryknąc fotkę.

Ze sporą dozą nieśmiałości podeszłam też do Doroty_mk, bo po obejrzeniu jej kartek wystawionych na stoisku Studia 75 upewniłam się w przekonaniu, ile jeszcze pracy przede mną. Dorotka jednak okazała się bardzo fajnym, normalnym człowiekiem, z kórym można spokojnie porozmawiać :) Co nie znacza, że zebrałam już szczękę z podłogi po macaniu jej pięknych kartek ;) 

Po warsztatach z Karolą Witczak pomknęłam po kolejne zakupy :D Zrezstą, nie ja jedna :) A wszystkie obiecywałyśmy sobie pewnie, że już nic więcej nie kupimy. Taaa ;) Warsztaty bardzo sympatyczne, konkretne, napawające chęcią tworzenia. Sama Karola, choć poważna i skupiona podczas tłumaczenia, okazała się bardzo fajną i skrupulatna Instruktorką. Mimo to, telefon sie jednak przestraszył i z nieśmiałości nie wyostrzył zdjęcia. Ale żeby nie było, fotkę mam :) 



Miałam brać udział na warsztatach mediowych u Aeedy, ale te zostały odwołane, zatem skorzystałam i wpdłam na godzinkę na kurs kolorowania stempli tuszami u Oliwiaen, czyli Majki.Niestety, nie było czasu, by popraktykowac dłużej i wydłubać kartkę, ale dowiedziałąm się wszystkiego, czego chciałam. I wyszłam z kilkoma bardzo fajnymi odbitkami do wykorzystania :) 

O zakupach tylko wspomnę, bo po raz kolejny okazało się, że moja silna wola jest totalnie słaba...Ale cóż, przeciez to wszystko dla radości :) Poza tym nie kupiłam nic, co nie byłoby mi potrzebne ;) 

Na kolejny tego typu zjazd wybiorę sie na pewno, ale dopiero za minimum pół roku. Inaczej musiałabym sprzeniewierzyć pół majątku ;) 










5 komentarzy:

  1. Szkoda, że dopiero z Twoich relacji wiem, że to TY. Nie rozpoznałyśmy się :((( Ale miło mi, że Cię zobaczyłam :))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. same cudeńka pozdrawima ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie miałyście i mogłyście sie poznac, tylko pozazdrościc. Ale dzięki tym zdjęciom i ja Was troche poznałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna fotorelacja... super, że udało nam się zamienić kilka słówek. Do następnego razu... pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Heheh ja też kupuję tylko to co jest mi bezwzględnie potrzebne :D Mój mąż twierdzi, że nasze definicje "potrzebności" nieco się różnią... W skrócie nasz budżet zyskał na tym, że Rzeszów za daleko... :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń